Lubię sobie popisać. To nie jest jakaś wielka tajemnica. I nie mam tu na myśli jedynie opowiadań, bo ja lubię pisać w ogóle. Łatwiej mi tak układać zazwyczaj mocno rozbiegane myśli.
Lubię pisać o tym, co mi się podoba, co mnie zainteresowało, czego nie mogę wyrzucić z głowy. O książkach, filmach, ludziach… Jednak do tej pory te moje popisanki rozrzucone były po różnych szufladach, zeszytach i miejscach w sieci, ale od dawna kusiło mnie, żeby zebrać je w jedno. Pokazać trochę, jak patrzę na świat. A może, jak przed nim uciekam? Albo jak próbuję go nagiąć pod swoje widzimisię.
Herbatka po północy to mój moment. Taka chwila, w której mogę być zupełnie sobą. Nie muszę się przed nikim tłumaczyć, ani hamować zapędów. To czas na rozmowę z samą sobą.
Jeśli chcesz się przyłączyć – zapraszam serdecznie. Ostrzegam jednak, że herbatka z Heleną jest podobno od samego początku herbatką grzybową 😉